Godna pochwały postawa dzielnicowego
Dzielnicowy sprawdzał historię interwencji w rejonie służbowym i jedna z nich go zaniepokoiła... Zgłoszenie pracowników Ośrodka Pomocy Społecznej w Pszczynie dotyczyło seniorki z Radostowic. Policjant postanowił dokładnie sprawdzić wszystkie szczegóły i okoliczności tej interwencji. Pojechał pod wskazany adres, gdzie zastał dom jednorodzinny, który na pierwszy rzut oka wydawał się niezamieszkały. Drzwi były zamknięte, a okna zasłonięte kocami i zabite deskami. Podczas rozmowy z sąsiadami policjant ustalił, że mieszkająca w tym domu seniorka jest schorowana i prawie w ogóle z niego nie wychodzi.
Funkcjonariusza zaniepokoiło to, że nikt nie otwierał drzwi i nie odpowiadał na pukanie oraz nawoływanie. Z uwagi na poważne obawy o stan zdrowia kobiety, dzielnicowy postanowił siłowo otworzyć drzwi. Po wejściu do środka jego oczom ukazał się straszny widok. W domu panowały fatalne warunki - nie było oświetlenia, ogrzewania, bieżącej wody, a podłogi pomieszczeń były zalane wodą z powodu przeciekającego dachu. W jednym z pomieszczeń znajdowała się 83-letnia kobieta, która miała opuchniętą i zasiniałą twarz. Okazało się, że seniorka kilka dni wcześniej nieszczęśliwie upadła. W rogu tego samego pomieszczenia siedział wnuk kobiety. 38-latek był bardzo schorowany i nie umiał się poruszać, nawet z pomocą babci.
Na miejsce przyjechali powiadomieni o tej sytuacji pracownicy GOPS-u w Suszcu oraz wezwany zespół ratownictwa medycznego. Okazało się, że seniorka i jej wnuk wymagają pilnej hospitalizacji. Początkowo odmówili pomocy, ale mł. asp. Robert Kania przekonał ich do pobytu w szpitalu, gdzie wracają do zdrowia.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj