Ponad 71 tys. osób przebywających w polskich zakładach karnych bezczynnie gapi się w sufity w swoich celach, bo nie ma dla nich żadnego zajęcia, ale utrzymanie każdego z nich kosztuje 3150 zł miesięcznie. Oznacza to, że w ciągu roku więźniowie kosztują budżet 2,6 mld. zł.
Ile kosztuje utrzymanie więźnia
Do kosztów utrzymania osadzonych w zakładach karnych trzeba jeszcze doliczyć kolejne 1,5 mld zł na program modernizacji Służby Więziennej. Te pieniądze są przeznaczone na podwyżki wynagrodzeń dla funkcjonariuszy, zakupy nowej broni oraz na systemy łączności. Miliony pochłoną też remonty zapuszczonych więzień i aresztów. A przecież jest proste rozwiązanie, które ograniczyłoby koszty utrzymania więźniów niemal dziesięciokrotnie. Chodzi o elektroniczne bransoletki. Skazany tak „zakuty” kosztuje budżet tylko 330 zł miesięcznie. Jednak w Systemie Dozoru Elektronicznego karę w domu odbywa teraz zaledwie 3660 osób, a mogłoby nawet 15 tys. Tymczasem z roku na rok coraz mniej skazanych odbywa karę w tym systemie.
W Systemie Dozoru Elektronicznego, który działa od 2009 r. najlepszy był 2013 r., kiedy to ponad 13 tys. skazanych dostało elektroniczne bransoletki. Potem było już tylko gorzej. W ubiegłym roku ,,bransoletki” dostało tylko ponad 5 tys. osób. Trzeba ruszyć z tym odważnie do przodu, bo to jest przyszłość. Niechęć do wykorzystania możliwości jakie daje SDE wskazuje na opieszałość intelektualną całego systemu- powiedział dr Paweł Moczydłowski, kryminolog, ekspert więziennictwa i były szef Centralnego Zarządu Zakładów Karnych w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Były szef więziennictwa uważa, że więcej więźniów powinno nosić elektroniczne kajdanki, bo to zdecydowanie obniżyłoby koszty ich utrzymania. Skazany, który dobrze się zachowuje w zakładzie karnym zapewne i przez resztę kary odbywanej z bransoletką, już za murami więzienia, będzie się zachowywał równie dobrze. Co więcej, mógłby też pracować. Teraz prawo nie daje mu takich możliwości- uważa Moczydłowski, który sugeruje nawet, żeby każdy skazany, bez względu na długość wyroku, mógł wnioskować o prawo do odbycia kary pod dozorem elektronicznym.
W Systemie Dozoru Elektronicznego, który działa od 2009 r. najlepszy był 2013 r., kiedy to ponad 13 tys. skazanych dostało elektroniczne bransoletki. Potem było już tylko gorzej. W ubiegłym roku ,,bransoletki” dostało tylko ponad 5 tys. osób. Trzeba ruszyć z tym odważnie do przodu, bo to jest przyszłość. Niechęć do wykorzystania możliwości jakie daje SDE wskazuje na opieszałość intelektualną całego systemu- powiedział dr Paweł Moczydłowski, kryminolog, ekspert więziennictwa i były szef Centralnego Zarządu Zakładów Karnych w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Były szef więziennictwa uważa, że więcej więźniów powinno nosić elektroniczne kajdanki, bo to zdecydowanie obniżyłoby koszty ich utrzymania. Skazany, który dobrze się zachowuje w zakładzie karnym zapewne i przez resztę kary odbywanej z bransoletką, już za murami więzienia, będzie się zachowywał równie dobrze. Co więcej, mógłby też pracować. Teraz prawo nie daje mu takich możliwości- uważa Moczydłowski, który sugeruje nawet, żeby każdy skazany, bez względu na długość wyroku, mógł wnioskować o prawo do odbycia kary pod dozorem elektronicznym.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj