Niemalże każdego dnia, dyżurny policji odbiera niecodzienne zgłoszenia interwencji i wezwania pomocy. Tym razem, na numer alarmowy pszczyńskiej komendy zadzwoniła zrozpaczona żona. Twierdziła, że jej mąż wyszedł po północy z wesela, żeby popełnić samobójstwo. Szczęśliwie, policjanci znaleźli go już po kilku kwadransach. Nie mieli problemów z rozpoznaniem zaginionego gościa, ponieważ o pierwszej w nocy był on jedynym mężczyzną spacerującym w garniturze ulicami Czarkowa.