Los zwierzaków w naszych rękach
Przywiązane do drzewa psy, wyrzucane z samochodu worki, z których wychodzą niegramotnie koty. Kiedyś czyjeś „ukochane” pupile, teraz samotnie błąkają się po mieście, lub czekają, aż ich właściciel po nie wróci, ufając, że w końcu to nastąpi. Bestialskie podejście do zwierząt, traktując ich jak niepotrzebne zabawki, wywołują u wielu ludzi bardzo dużo emocji. Jednak pamiętajmy, że jeśli sami jesteśmy świadkami takiego zajścia, musimy zareagować.
Jedna bezduszność ludzka zaczyna się w momencie wyrzucania zwierzaka z samochodu, lub świadome zostawienie jego na pastwę losu. Okazuje się, że ważniejsze od jego życia, była na przykład wycieczka zagraniczna, albo znudzenie się pupilem, bo jednak dziecko nie wywiązało się z obietnicy codziennego wyprowadzania psa na smyczy.
Powodów jest mnóstwo i każdy z nich nie usprawiedliwia takiego postępowania. Druga bezduszność ludzka zatacza swoje kręgi wokół toku myślenia „to nie moja sprawa”. Wszechobecna znieczulica, ucieczka przed robieniem sobie dodatkowych kłopotów, doprowadzają do tego, iż pies błąka się po mieście szukając swoich pierwotnych właścicieli, a przechodnie kompletnie na niego nie reagują. Ile samochodów przejedzie koło drzewa, do którego jest przywiązany czworonóg, a ile się z nich zatrzyma? Statystyki pod tym względem również są okrutne.
Ustawa o ochronie zwierząt, ma na celu regulowanie naszego zachowania, jeśli znajdziemy się w bardzo podobnej sytuacji. W artykule 9 wspomnianej ustawy, jest wyraźnie napisane: „Osoba, która napotka porzuconego psa lub kota, w szczególności pozostawionego na uwięzi, ma obowiązek powiadomić o tym najbliższe schronisko dla zwierząt, straż gminną lub policję.”
Nie stosując się do przepisu, jaki został zawarty w ustawie, co prawda nie poniesiemy żadnych prawnych konsekwencji. Ale jednak prawo stara się nas mimo wszystko nakłaniać do przyzwoitego zachowania. Powinniśmy ruszyć swoje sumienie. Zgłoszenie takiego zajścia zajmuje tylko chwilę, i przecież nie nakłada na nas obowiązku zajmowania się znalezionym zwierzakiem. Chociaż na pewno dla niego, to byłoby najlepsze rozwiązanie, gdyby zamiast do schroniska, trafił od razu do nowych, kochających właścicieli, którzy go już nigdy nie porzucą.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj